Było dobrze. Były polowania. Były pogwarki. Był święty spokój. Ostatnia białogłowa opuściła majątek Majora. A wiadomo, że Major i jego towarzysze wolą huk moździerzy, niż kobiece świergotanie. Niespodziewany przyjazd sióstr gospodarza z liczną żeńską świtą burzy spokój mężczyzn. Do tego okazuje się, że istnieje pewien ukryty przez damy matrymonialny plan. A mężczyznom wcale nie jest tak dobrze w swoim towarzystwie, jak im się wydawało. Kobiety budzą w nich uśpione instynkty.
Damy i huzary to jedna z najzabawniejszych sztuk Aleksandra Fredry. Brawurowa inscenizacja przedstawienia w reżyserii Krzysztofa Szustera jest realizowana z wykorzystaniem klasycznych form ekspresji, a i nostalgii za dawnymi czasami i końmi, powozów dam w kapeluszach… Reżyser dba o realia epoki, by w pełen humoru sposób ukazać perypetie związków damsko-męskich na początku XIX wieku. Ale jak się okazuje, Fredro nakreśla…